poniedziałek, 10 września 2012

Szok.

   Uciekała szybko,a przy okazji próbowała znaleźć jakieś wyjście z tej miejskiej dżungli. Zatrzymała się dopiero w jakimś ciemnym zaułku by odpocząć i może się przespać. Dopiero po chwili zorientowała się, że nie jest sama. Poczuła coś dziwnego.
    Obejrzała się dookoła i zobaczyła - małego chłopca. Cały się trząsł. Widziała lęk w jego szarych oczach. Tylko czego on się tak obawiał?
     I nagle zorientowała się. Przed dzieciakiem stał wilk. No tak. Poczuła, że złość zapanowuje nad jej ciałem. Dlaczego zawsze wilki kojarzą się z czymś złym? A atakiem? No bez przesady.
     Znowu spojrzała na chłopca. Postanowiła, że nie będzie go już dłużej męczyć. Zaczęła powoli się wycofywać.
      Zaraz ją złapią jeśli nie ucieknie. I tak już dużo ludzi przestraszyła. Nawet spowodowała wypadek. Uśmiechnęła się pod nosem triumfalnie. Kiedy wyszła na chodnik, następni ludzie zaczęli się drzeć. No nie wytrzymam! - warknęła do siebie w myślach.
       Znowu biegła, aż się kurzyło. Wszędzie tylko te brzydkie łyse istoty, blaszane puszki i cholerne chodniki i światła! - mówiła do siebie. - A gdzie trawa i inne takie? Ugh, z każdym rokiem coraz gorzej.
       Wywróciła oczami. Po chwili zatrzymała gwałtownie. Nastawiła uszu. Rzeka.
        Jeśli dostanę się tam gdzie jest rzeka... to pewnie znajdę w końcu las! - ucieszyła się.
        Biegła bardzo szybko - znowu - z uczuciem, że zaraz wróci do domu. I miała rację. Kiedy znalazła się obok rzeki było widać z daleka las. Pędziła tam.
                                                                                        ***
        Poczuła radość. Wreszcie w domu!
        Truchtała powoli ciesząc się chwilą. Patrzyła na każde drzewo, wąchała każdy kwiatek, słuchała szumu drzew, śpiewu ptaków. Słuchała bicia swojego serca. Poczuła znajomy zapach. Jakieś 10 kroków i to już. Ale nie tego się spodziewała...

piątek, 29 czerwca 2012

Niepokój.

   Wilczyca uciekała między drzewami, szybko i zwinnie. Czuła jak szybko się męczy, ale strach nie pozwalał jej na to. Łapy potykały się o siebie, a rozbiegane oczy patrzyły wszędzie. Czuła, że coś ją goni. Jest blisko.
    Zauważyła czarny kształt podążający tuż za nią. to coś było duże, szybko i miało czerwone ślepia. Nagle wyrosła przed nią ściana, ciągnąca się długo w dwie strony. ,,Co teraz?'' - pomyślała zdesperowana. W jej żyłach płynęła nabuzowana krew.
   Spróbować przeskoczyć tę betonową ścianę? Może walczyć z napastnikiem? Zmienić kierunek ucieczki? Poddać się i dać się zabić?
     Image czuła, że się nie podda. Podoła temu zadaniu.
     W mgnieniu oka odskoczyła i stała pyskiem do bestii. Zanim się zorientowała wydobyła z gardła głośny charkot. Nigdy nie czuła się tak wspaniale. Czuła, że ma przewagę. Ale szybko się to zmieniło.
     Z lasu wydobyła się reszta wilków. I co teraz? Nie zabije wszystkich. No to wpadła po uszy.
     Nagle poczuła silny ból, rozdzierający jej mięśnie. Czuła, że się pali. Upadła na ziemię i drgała. Co się działo? Co jej zrobili?
     Jeden z wilków pochylił się nad nią, wyszczerzył kły. Image popatrzyła na niego. Kogoś jej przypominał. Był to...
     Wilczyca obudziła się. Ciężko dyszała i było jej gorąco. To był tylko sen? Poczuła jak napełnia ją szczęście. Uśmiechnęła się pod nosem. Ale...? Czy ten sen miał coś jej przekazać? Czy to było ot tak? Nie miała pojęcia. Czas pokaże.
      Zorientowała się, że ból w klatce ustąpił. Pewnie dlatego, ze u niej szybko się wszystko goiło.
      Dopiero teraz zorientowała się, że jest rano. I to wcześnie. Słońce jeszcze wschodziło i promienie wchodziły przez... okno!
- Okno! - Wilczyca krzyknęła wstając.
      Wskoczyła na kartony jeden po drugim. Kiedy była na samej górze zobaczyła, że jest na jakimś drugim piętrze. Mogła skoczyć, ale uznała, że lepiej nie. Zeskoczyła z kartonów. Zaczęła węszyć i rozglądać się po pomieszczeniu. Przecież musi być wyjście.
-Ale jak? - Ryknęła i walnęła z całej siły przednimi łapami w ścianę.
       Jeden z pudeł spadło, odkrywając wentylacje. ,,Bingo!''-pomyślała.
       Zaczęła się wspinać. Rozwaliła kraty i weszła do środka. Było trochę duszno i gorąco, ale parła na przód. Po kilku minutach znalazła się w jakimś innym pokoju. Albo raczej nad nim. Bo nadal była w wentylacji. Znowu rozwaliła kraty i wskoczyła do pokoju. Niczym się nie różniło od poprzedniego. Ale tu było zimno i wilgotno. Śmierdziało rozkładającym się ciałem. Poczuła, że chce wymiotować.
         Ale ucieszył ją fakt, że znalazła drzwi, były otwarte.
-Przynajmniej idę na łatwiznę. - Mruknęła.
         Kiedy przeszła przez drzwi znalazła się na parkingu. Zaczęła biec ile sił w łapach.
-Muszę wrócić do domu.

środa, 27 czerwca 2012

Co było dalej.

   Zdezorientowana wilczyca obudziła się na powierzchni. Nie byli już w tym ciemnym korytarzu.
   Zajście pamięta jak przez mgłę. Nie wie jak się tu dostała i co jej się stało. W panice zaczęła się rozglądać.      Zobaczyła Tail'a. Chciała wstać, lecz czuła, że jej łapy są jak z kamienia. Chciała krzyknąć, ale poczuła nagły ból w klatce piersiowej. Zwijała się z bólu.
-Nie ruszaj się - warknął Tail.
    Nie wiedziała o co chodzi, więc postąpiła z rozkazem.
-C-co się stało?- szepnęła.- Jak się tu dostaliśmy?
-Normalnie- syknął przez kły.
-Gdzie jesteśmy? Ja chcę już wracać do domu!- Image zaczęła odzyskiwać rozum.
-Nie dasz rady.
- No przepraszam bardzo!- warknęła rozwścieczona - Ty mnie tu przywlokłeś to Ty masz mnie z tego miejsca zabrać! - Czuła, że napełnia ją gniew.
    Tail zaśmiał się tylko. Potem odwrócił się i popatrzył na nią.
- Jeśli chcesz wracać do domu to proszę. Droga wolna! - Po tych słowach zaczął uciekać. I zniknął.
    Dopiero teraz wilczyca rozejrzała się chcąc dowiedzieć się czegoś więcej z otoczenia.
    Było tu zimno i ciemno. Wokoło były jakieś kartony. Ściany były pomazane graffiti. Pokoik był mały, ale dawał poczucie bezpieczeństwa. Wilczyca oceniła sytuację. To był jakiś opuszczony magazyn.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

czwartek, 12 kwietnia 2012

Ciąg dalszy .

   Szli długim korytarzem ścieku . Było tam chłodno i ciemno . Image szła, zła na swojego towarzysza . Jak on mógł kazać jej tu wskoczyć , no ale przynajmiej uciekli . Nie odzywali się do siebie przez pewien czas , za zaczął zapadać zmrok . Tail mruknął cicho :
- Która już jest?
- Nie wiem . Zaraz 20:00 ... - westchnęła .
   Tail'owi drgnął lekko mięsień na policzku .
-Coś się stało? ...
-Nie nic .
   Wilczyca nie odpuściła , musiała wiedzieć co jest .
- Proszę , powiedz ... - popatrzyła na niego .
- Po prostu ... musisz uciekać .
-Co? Dlaczego? - warknęła .
-Przeze mnie . Jestem niebezpieczny .
-Nie wieżę .
    Nagle zapadła godzina 20 : 00 . Tail zaczął się przekształcać , zrobił się większy , sierść była cała czarna a oczy czerwone . Zęby wydłużyły się tak samo jak pazury . Zaczął ryczeć .
    Przestraszona wilczyca uciekała tak szybko jak może . Ale to było za wolno . Bydlak dogonił ją i jednym krótkim machnięciem łapy wywalił ją i uderzył o ścianę . Image czuła , że nie da rady się podnieść . Jak to możliwe? On potworem?
-Ta ...
 - nie mogła skończyć bo poczuła ugryzienie . Coś zmiażdżyło jej klatkę piersiową . Przed oczami zrobiło jej się ciemno .